Myślę, że każdy człowiek a w szczególności każdy psiarz powinien umieć przyznać się do swoich błędów i starać się pracować nad nimi aby je naprawić. Nie można od razu się załamywać. Wmawiać sobie że nie dam rady. Trzeba umieć dzielić się swoimi błędami z ludźmi aby to właśnie oni pomogli nam znaleźć rozwiązanie ale też nie użalać się nad tym i mówić sobie "a bo tamta Kasia ze swoim jamnikiem opanowała już wszystkie sztuczki świata a nam nie wychodzi!" Ale tamta Kasia pracuje z nim i nie boji się prosić o pomoc.Nie wychodzi Wam aportowanie? A może cofanie lub slalom? Nie ma się co wstydzić! Po to masz bloga, kanał, fanpage aby napisać o tym i aby ludzie którzy Cię obserwują Ci pomogli, napisali rady dzięki którym ta skomplikowana sztuczka Ci wyjdzie. Nic z tego, że będziesz ukrywać swoje porażki a pokazywać same zalety bo to nie sztuka. Sztuką jest proszenie o radę, lub pomoc aby w końcu ten aport, slalom czy coś innego nam wyszło! Dodam jeszcze, że jeśli nie boisz się prosić o rady a mimo tego sztuczki i tak Wam nie wychodzą może spróbuj uwierzyć w siebie i psa. Wmówić sobie, że dacie radę, ale też pracować z psem systematycznie bo to jest bardzo ważne. Pamiętajcie, że praca z psem to ma być przyjemność dla Ciebie i psa, tworzenie wspólnej więzi a nie presja żeby tylko mój jamnik umiał więcej sztuczek niż tamtem borderek.Jeśli mamy taką motywację to nic z tego bo ani nam ani psu wspólne sztuczkowanie nie będzie sprawiało przyjemności.
Po tym dość długim wstępie chce Wam przedstawić sztuczki które nie dokońca nam jeszcze wychodzą i nad którymi szczególnie się skupiam przy naszych treningach:
1).Trzymanie w pysiu
Tak, zdecydowanie jest to sztuczka, która ciągnie się za nami już 2 lata ale przyznam się, że jeszcze nie usiadłam nad nią i nie spróbowałam jej po prostu z jamnikiem wyćwiczyć. Problem jest w tym, że nie wiem zbyt jak go tego nauczyć i każdy nasz trening kończ się trzymaniem w pysiu przedmiotu 1 sekundę i natychmiastowe ,,wyplucie''. Hmmm jeśli macie pomysły jak go tego nauczyć śmiało piszcie (dodam jeszcze, że pracujemy z klikerem).
2).Praca w rozproszeniach
Jesteśmy na spacerze, chce żeby Beno na mnie spojrzał ale przecież jest milion lepszych i ładniejszych rzeczy ode mnie na ,które trzeba popatrzeć no nie? Przyznam szczerze, że w tym roku jest o wieeele lepiej niż było w tamtym. Teraz możliwe jest wykonywanie sztuczek na spacerach (tylko nie których) a rok temu to był horror. Musimy jeszcze poćwiczyć aby robił wszystkie sztuczki i patrzył na mnie gdy go o to poproszę ;D Ale cóż idziemy w dobrym kierunku i wiemy,że nam się uda!
3).Przynoszenie
Z przynoszeniem jest taka sama historia jak z trzymaniem. Tu jednak Beniowi czasami wychodzi ta sztuczka a czasami nie. Musimy ćwiczyć a dojdziemy do perfekcji.
To była lista tych rzeczy które nam nie wychodzą już długo okres czasu. Ale mimo to będziemy nad nimi ćwiczyć i w końcu jestem pewna, że nam wyjdą. Za parę miesięcy wchodząc w tego posta będe dumna z tego, że udało nam się ich nauczyć. Pamiętajcie praca z psem to ma być tylko i wyłącznie przyjemność!
A Wam jakie sztuczki nie wychodzą? Napiszcie w komentarzach. Wspólnie znajdziemy rozwiązanie. Zapraszamy do zaobserwowania naszego bloga. Pozdrawiamy serdecznie Z&B
Trzymanie: http://piesdokwadratu.pl/2016/05/13/trzymanie-koziolka-w-3-krokach/
OdpowiedzUsuńAportowanie: https://www.facebook.com/dogchowpolska/videos/779144402144508/
Dziękuję bardzo ;D
OdpowiedzUsuńMasz rację. Przyznawanie się do błędu jest najtrudniejsze. Zawsze chcemy być mądrzejsi i żeby nauczać innych, a nie sami się uczyć. Jednak czasem, warto uczyć się na błędach. A oto lista naszych sztuczek :) 1) Siad - niby takie proste... a u Vinci'ego to się nazywa: półsiad. Musiałabym sama pchać to ciele, bo raczej siad nie zrobi. (nie wszystko stracone, idziemy dalej) 2) Aport - pies stoi jak jakiś 80 latek, a patrzy na mnie wzrokiem mówiącym: "No na co czekasz??? Aport!" 3) Daj głos - woof (szczekiem tak cichym, jak na spowiedzi. Vintuś, chcesz smaczka? Woof, woof, woof (szczekiem tak głośnym, jak dzieci bawiące się na boisku) 4) Podaj łapę - zamiast tego, mnie drapie. 5) Waruj - dopóki nie dostanie smakołyka, to grzecznie leży (a przysmak dostaje po 5 sekundach). A z sztuczką 'nie', to mogę sobie odpuścić. Więc tak wygląda nasze szkolenie. Żadne rady nie pomogą. Pozdrawiamy i życzymy sukcesów w nauce nowych sztuczek!
OdpowiedzUsuńA czytałaś jakieś poradniki w internecie? Co do sztuczki siad to pokaż mu wysoko nad głową smaczka i przesuwaj rękę do przodu on wtedy powinien usiąść. Z aportem też mamy problemy więc tu Wam niestety nic nie doradzę :( Co do sztuczki daj głoś. Skoro szczeka jak mówisz mu o smakołykach to podczas nauki stań i pokaż mu wysoko smakołyk on chcąc żebyś mu go dała zacznie szczekać. Podaj łapę: weź jego łapę i po prostu powiedz łapa i daj smakołyk może załapie o co chodzi. Co do waruj to spróbuj wydłużyć czas leżenia. Dziękujemy bardzo i również życzymy sukcesów!
UsuńDobrze napisałaś! Ja ostanio mam problem z frisbee i nie miałam w ogóle pomysłu jak Fuksa znowu zachęcić do zabawy. Postanowiłam napisać o moim problemie na grupie typowo sportowej i od razu otrzymałam podpowiedzi i wskazówki co do dalszych treningów także teraz zamierzamy się do nich stosować i znowu widzimy światełko w tunelu :D
OdpowiedzUsuńCo do trzymania to również z Fuksem długo się nad tym męczyliśmy. Patrzyłam na filmiki na Youtube, gdzie kazali pracować z ołówkiem albo zabawką i mimo chęci Fuks obracał głowe i nie był nawet zainteresowany. Postanowiłam wymyślić własny sposób i udało się! Okazało się ze fuksowi lepiej na początek złapać zwykłą kartkę papieru złożoną w taki cienki rulonik :D nie był nim zainteresowany i nie chciał chwytać wiec co zrobiłam? :D Zaczęłam szurać tym po ziemi obok psa zachęcając do zabawy za każdy chwyt od razu był smakołyk. Później dodałam komendę i udało się. Co do dłuższego trzymania polecam wprowadzić komendę zwalniającą bo ona strasznie dużo daje. Na początku musisz trzymać przedmiot w pysku psa i od razu po jakiejś sekundzie mówisz np. Okey i wyjmujesz przedmiot i dajesz smakołyk. Później coraz dłużej i dłużej aż w końcu pies będzie wiedział, że musi trzymać aż nie powiesz np. Okey :D
Pozdrawiamy i życzymy powodzenia w nauce!
fuksmydreamdog.blogspot.com
Dziękuję. Wypróbuje twój sposób z kartka papieru. Jak na razie jedynym przedmiotem, który Beno jest w stanie utrzymać w pysiu dłużej niż 2 sekundy to patyk. Co do komendy zwalniającej to dzięki za wytłumaczenie o co w niej chodzi, na pewno jej użyjemy! Dziękujemy i również życzymy sukcesów.
Usuń