Tak, od rozpoczęcia projektu minęły 44 dni. A ja napisałam o nim dopiero 1 post. Także postanowiłam coś naskrobać i przy okazji opowiedzieć coś o naszych feriach.
Cóż, byłam przekonana, że gdy nadejdą te dwa tygodnie luzu będziemy mieć trochę więcej czasu i motywacji do ćwiczeń. Jednak aż tak cudownie nie było. Nie mogę powiedzieć, że było źle ale nie było tak jak ja chciałam. Przez ten czas bardzo się rozleniwiłam, no niestety. Nie miałam planu dnia tak jak lubię bo po prostu mi się nie chciało. Ćwiczyliśmy codziennie ale przez 1 tydzień. W drugim dni bez treningu było troszkę więcej ;P. Ale już od poniedziałku wszystko wraca do normy.
Jeśli chodzi o odpoczynek. Byłam wraz z Benem i rodzinką w górach. Trochę odpoczęliśmy. Jednak takie spacery po górach dobrze nam zrobiły. Trochę się odprężyliśmy i odcieliśmy od codzienności.
Po powrocie stworzyliśmy pseudo torek agility na ogrodzie. Tak dla zabawy. Ćwiczyliśmy sobie na nim codziennie. Dopóki...dopóki nie spadł śnieg.
Ok to teraz przejdźmy do projektu.
Więc tak jak mówiłam ferie nie sprzyjały mojej motywacji do pracy. Jestem jednak zadowolona ponieważ Beno opanował skupienie prawie na perfekt. Na początku byłam załamana, gdyż na którymś feriowym spacerze wyszło na jaw, że Beno wogóle nie potrafi się skupić. Niestety praca w rozproszeniach mu nie wychodziła. Stwierdziłam, że trzeba się za to jak najszybciej zabrać i nie czekać. Na początku trochę się przestraszyłam, bo przeczytałam w internecie, że opanowanie skupienia to bardzo złożony proces i parę osób polecało mi seminaria. Ale ja jak to ja stwierdziłam, że i tak spróbuję mimo przeciwności. Nastawiłam się, że będzie trudno, trochę nie wiedziałam jak zacząć ALE...Po tygodniu pracy na dworze (gdy jeszcze nie było śniegu...) ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam duże postępy. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, i nie było. Ale, że wzięłam się za to i nie poddałam iii wreszcie mamy to! <3 Oczywiście jeszcze drobne błędy są ale dążymy do tego żeby ich nie było.
Tak poza tym to jeszcze dopracowaliśmy:
-trzymanie. Wprowadziłam trzymanie innych przedmiotów niż patyk.
-zmiany pozycji (nadal pracujemy nad nieruchomym tyłem, jak ktoś wie jak tego dokonać to napiszcie w komentarzu, bo Beno za każdym razem jak przechodzi z siadu do leżenia i na odwrót to wstaje)
Oprócz tego Szorstki nauczył się dwóch nowych sztuczek a jest to "wstydź się" i "połóż główkę". Aktualnie mam w planach nauczyć go jeszcze ukłonu i bąbelków. Ale kończą mi się pomysły, więc jak ktoś zna jakieś trudne efektowne sztuczki to piszcieee!
A no i znacznie więcej spacerujemy! Niestety na feriach nie udało się nam umówić z jakimiś psiarzami (Emilkaa :(( ) , jednak myślę, że w najbliższym czasie coś zorganizuję.
Cóż to na tyle w tym poście, już niedługo pojawi się wpis dosyć ciekawy (przynajmniej dla mnie), więc wyczekujcie! Przesyłamy gorące pozdrowienia Z&B
Cóż, byłam przekonana, że gdy nadejdą te dwa tygodnie luzu będziemy mieć trochę więcej czasu i motywacji do ćwiczeń. Jednak aż tak cudownie nie było. Nie mogę powiedzieć, że było źle ale nie było tak jak ja chciałam. Przez ten czas bardzo się rozleniwiłam, no niestety. Nie miałam planu dnia tak jak lubię bo po prostu mi się nie chciało. Ćwiczyliśmy codziennie ale przez 1 tydzień. W drugim dni bez treningu było troszkę więcej ;P. Ale już od poniedziałku wszystko wraca do normy.
Jeśli chodzi o odpoczynek. Byłam wraz z Benem i rodzinką w górach. Trochę odpoczęliśmy. Jednak takie spacery po górach dobrze nam zrobiły. Trochę się odprężyliśmy i odcieliśmy od codzienności.
Po powrocie stworzyliśmy pseudo torek agility na ogrodzie. Tak dla zabawy. Ćwiczyliśmy sobie na nim codziennie. Dopóki...dopóki nie spadł śnieg.
Ok to teraz przejdźmy do projektu.
Więc tak jak mówiłam ferie nie sprzyjały mojej motywacji do pracy. Jestem jednak zadowolona ponieważ Beno opanował skupienie prawie na perfekt. Na początku byłam załamana, gdyż na którymś feriowym spacerze wyszło na jaw, że Beno wogóle nie potrafi się skupić. Niestety praca w rozproszeniach mu nie wychodziła. Stwierdziłam, że trzeba się za to jak najszybciej zabrać i nie czekać. Na początku trochę się przestraszyłam, bo przeczytałam w internecie, że opanowanie skupienia to bardzo złożony proces i parę osób polecało mi seminaria. Ale ja jak to ja stwierdziłam, że i tak spróbuję mimo przeciwności. Nastawiłam się, że będzie trudno, trochę nie wiedziałam jak zacząć ALE...Po tygodniu pracy na dworze (gdy jeszcze nie było śniegu...) ku mojemu zdziwieniu zobaczyłam duże postępy. Nikt nie mówił, że będzie łatwo, i nie było. Ale, że wzięłam się za to i nie poddałam iii wreszcie mamy to! <3 Oczywiście jeszcze drobne błędy są ale dążymy do tego żeby ich nie było.
Tak poza tym to jeszcze dopracowaliśmy:
-trzymanie. Wprowadziłam trzymanie innych przedmiotów niż patyk.
-zmiany pozycji (nadal pracujemy nad nieruchomym tyłem, jak ktoś wie jak tego dokonać to napiszcie w komentarzu, bo Beno za każdym razem jak przechodzi z siadu do leżenia i na odwrót to wstaje)
Oprócz tego Szorstki nauczył się dwóch nowych sztuczek a jest to "wstydź się" i "połóż główkę". Aktualnie mam w planach nauczyć go jeszcze ukłonu i bąbelków. Ale kończą mi się pomysły, więc jak ktoś zna jakieś trudne efektowne sztuczki to piszcieee!
A no i znacznie więcej spacerujemy! Niestety na feriach nie udało się nam umówić z jakimiś psiarzami (Emilkaa :(( ) , jednak myślę, że w najbliższym czasie coś zorganizuję.
Cóż to na tyle w tym poście, już niedługo pojawi się wpis dosyć ciekawy (przynajmniej dla mnie), więc wyczekujcie! Przesyłamy gorące pozdrowienia Z&B
Komentarze
Prześlij komentarz